Spory wspólników zdarzają się w niemal każdej spółce. Jeżeli jednak przybierają na sile na tyle mocno, że zagrażają dalszemu istnieniu spółki to warto zastanowić się nad usunięciem ze spółki niepożądanego wspólnika. Z tego artykułu dowiesz się czy można pozbyć się niechcianego wspólnika ze spółki cywilnej.
Persona non grata
Fundamentalną zasadą prowadzenia biznesu w formie spółki cywilnej jest zgodna współpraca wszystkich wspólników. Z naszego doświadczenia wynika jednak, że na rynku jest bardzo wiele takich spółek, w których wzorową współpracę wspólników zakłóca zachowanie jednego z nich, przez co staje się on osobą niepożądaną w spółce. Z takim przypadkiem mamy do czynienia np. wtedy, gdy jeden ze wspólników zaczyna prowadzić działalność konkurencyjną wobec spółki, zaniedbuje swoje obowiązki, czy podejmuje działania na szkodę spółki. W głowach pozostałych wspólników może pojawić się wówczas myśl, aby usunąć taką osobę z grona wspólników.
Jak pozbyć się piątego koła u wozu
W kodeksie cywilnym nie ma przepisu, który przewidywałby możliwość wyłączenia wspólnika ze spółki cywilnej. Co istotne jednak, żaden przepis nie stoi na przeszkodzie temu, żeby wspólnicy sami przewidzieli taką możliwość w umowie spółki.
W tym celu wspólnicy powinny wprowadzić do umowy spółki odpowiednie zapisy regulujące tryb wyłączenia wspólnika oraz przesłanki pozwalające pozostałym wspólnikom na skorzystanie z tego trybu. Wyłączenie wspólnika powinno nastąpić w drodze uchwały podjętej odpowiednią większością głosów (np. jednomyślnie przez wszystkich pozostałych wspólników). Wspólnicy powinni również umieścić w umowie spółki katalog przyczyn uzasadniających wyłączenie wspólnika oraz zadbać o to, aby zostały one sformułowane w sposób możliwie precyzyjny (np. podjęcie działalności konkurencyjnej wobec spółki).
W trudniejszej sytuacji są natomiast ci wspólnicy, którzy noszą się z zamiarem wyłączeniem niepożądanej osoby ze spółki, ale nie mają w umowie spółki przewidzianego trybu, który by na to pozwalał.
W tym przypadku rozwiązania są dwa.
Pierwsze rozwiązanie to zmiana umowy spółki i wprowadzenie do niej stosownych zapisów, a następnie skorzystanie z procedury wyłączenia niepożądanego wspólnika. Ten wariant wydaje się jednak w praktyce niemal niemożliwy do zrealizowania, ponieważ do zmiany umowy spółki potrzebna będzie zgoda wspólnika, przeciwko któremu ta procedura mogłaby zostać wykorzystana w związku z czym raczej próżno szukać jego akceptacji na takie zmiany umowy.
Druga możliwość to zgłoszenie przez jednego z pozostałych wspólników żądania rozwiązania spółki przez sąd z ważnych powodów, przy czym będzie się to wiązało z likwidacją spółki. Niestety przepisy o spółce cywilnej nie przewidują sądowej procedury wyłączenia wspólnika ze spółki jak to jest na przykład w spółce komandytowej czy spółce z o.o.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest próba dogadania się ze wspólnikiem, by dobrowolnie, za stosowną spłatą, odszedł ze spółki.
Z wyłączonym wspólnikiem trzeba się rozliczyć
Wyłączonego wspólnika należy spłacić. W tym celu wspólnicy mogą w umowie spółki wskazać, że rozliczenie z wyłączonym wspólnikiem nastąpi według tych samych zasad, jakie kodeks cywilny przewiduje na wypadek dobrowolnego wypowiedzenia przez wspólnika swojego udziału w spółce. Oznacza to, że wyłączony wspólnik otrzyma w ramach rozliczenia: w naturze rzeczy, które wniósł do spółki tylko do używania oraz w pieniądzu wartość jego wkładu oznaczoną w umowie spółki, a ponadto taką cześć wartości wspólnego majątku pozostałego po odliczeniu wartości wkładów wszystkich wspólników, jak odpowiada stosunkowi, w którym ten wspólnik uczestniczył w zyskach spółki.
Całościowe uregulowanie wszystkich kwestii związanych z procedurą wyłączenia wspólnika ze spółki cywilnej najlepiej skonsultować z doświadczonym prawnikiem, który pomoże uniknąć potencjalnych przeszkód, jakie mogą pojawić się przy rozstaniu z niepożądanym wspólnikiem.
Więcej na temat korzyści płynących ze współpracy z wyspecjalizowanym prawnikiem możesz przeczytać w artykule: Dlaczego w sporach wspólników doradcą powinien być wyspecjalizowany „prawnik od sporów”, a nie prawnik „od wszystkiego”?
Aleksander Gałek